O wandalizmie w Choroszczy – ponownie. Niestety.
Bardzo nam przykro, że nasi mieszkańcy i odwiedzający nie będą mogli skorzystać w pełni z infrastruktury, którą staramy się im zapewnić. Na „Kominowym Bajorze” zostały zniszczone: ławka i słomiany parasol, a w centrum miasta – budki dla owadów, które zostały wykonane rękoma dzieci. Żal. Naprawdę żal.
Pomijamy w tym miejscu fakt, że w przygotowanie atrakcji dla naszych mieszkańców, jak również gości odwiedzających naszą gminę są angażowane poważne środki finansowe – choć fakt ten nie jest bez znaczenia, ale najbardziej uderza fakt, że ktoś intencjonalnie niszczy dobra, z których mogliby skorzystać inni i po prostu się nimi cieszyć. Na jednej z ławek przy ognisku na „Kominowym Bajorze” nie usiądą więc użytkownicy – bo została spalona, nie schronią się też w cieniu nowego, dopiero co ustawionego słomianego parasola, który tak cieszył plażowiczów… Nie mają też swoich hotelików owady, dla których z taką pieczołowitością dom, własnymi rączkami, budowały nasze dzieci…
Ostatnie akty wandalizmu, podobnie zresztą jak poprzednie (czyli np. zdewastowane toy-toy’e na Bulwarach: Wstyd? Tak, wstyd! - Strona Urzędu Miejskiego w Choroszczy; Jeśli niszczymy – nie korzystamy - Strona Urzędu Miejskiego w Choroszczy) zostały zgłoszone na Policję – wierzymy w to, że sprawców tych czynów uda się wskazać i pociągnąć do odpowiedzialności.
Ale żal nam, że to, co mogłoby cieszyć i służyć nam wszystkim, i to na lata – zostało zniweczone.
Chcemy, by Gmina Choroszcz miała zapewnione takie same atrakcje jak inne miejscowości w regionie czy w kraju. Sukcesywnie staramy się je mieszkańcom i gościom oferować. Szkoda i żal, że są wśród nas tacy, dla których dobro wspólne i postawa, że wspólną przestrzeń możemy zgodnie użytkować, nie mają żadnego znaczenia i nie przedstawiają żadnej wartości. Żal.