Barszczewo – dawna siedziba Urzędu Gminy
Barszczewo leży w południowo-wschodniej części gminy Choroszcz, tuż przy popularnej wśród użytkowników trasie – tzw. Szosie Kruszewskiej. Obecnie Barszczewo jest jedną z większych miejscowości w gminie Choroszcz. Do 1954 roku było siedzibą gminy. Od ponad osiemdziesięciu lat istnieje tu Ochotnicza Straż Pożarna. W Barszczewie spotkać można wiele murowanych domów z początku XIX wieku, które w swej architekturze nawiązując do modnego wówczas neogotyku.
Początki Barszczewa sięgają prawdopodobnie średniowiecza. W XVI wieku ziemie te były w posiadaniu Krzysztofa Wiesiołowskiego, właściciela pobliskiego Białegostoku. Przed wojną we wsi istniał Dom Ludowy im. Józefa Piłsudskiego, zlokalizowany na końcu wsi od strony Szosy Kruszewskiej. Dom powstał po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku. W jego budowę zaangażowali się wszyscy mieszkańcy. W obiekcie tym skupiało się życie społeczne i kulturalne społeczności. Organizacją, która aktywizowała lokalną społeczność, była Ochotnicza Straż Pożarna.
Do 1939 roku (a po wojnie do 1954) w Barszczewie znajdował się Urząd Gminy. Mieścił się on w drewnianym budynku usytuowanym w miejscu po dawnej szkole; w jednej części obiektu działała 1-klasowa Publiczna Szkoła Powszechna, a w drugiej – urzędował wójt. Był nim Józef Jakubecki. Według dokumentów odnalezionych przez H. Zdanowicza, wójt przyjeżdżał do pracy dwa razy w tygodniu, na ogół wierzchem na koniu lub rowerem. Drugą osobą w urzędzie, pod względem rangi, był sekretarz. Ponieważ mieszkał w budynku Urzędu Gminy, w nagłych wypadkach urząd mógł być dostępny całodobowo. Trzeci pracownik pełnił funkcje pomocnicze. Przy Urzędzie Gminy, w oddzielnym nieopalanym budynku, istniał też areszt: był to rodzaj lepianki, która, jak łatwo się domyślić, lokatorom komfortu nie zapewniała. Przed Urzędem Gminy w godzinach pracy, zgodnie z wyznaczonym grafikiem, pełniły dyżur dwie furmanki. Dzięki temu pracownik, w zależności od potrzeb, docierał do nawet najdalszego zakątka gminy.
Ponieważ Barszczewo było siedzibą gminy, mimo ciasnej i z reguły skromnej zabudowy (zdecydowana większość budynków była drewniana i kryta słomą; zaledwie 3-4 domy mieszkalne wzniesiono z cegły (murowanki) i pokryto dachówką), przez miejscowość prowadziła porządna brukowana ulica. Co więcej, od strony południowej wzdłuż odcinka ulicy przy którym stał Urząd Gminy, ciągnął się chodnik. Podobnie jak ulica, był on wyłożony brukiem – ale był. Inne wsie tego nie miały. Innym z ówczesnych wyznaczników bogactwa, było posiadanie roweru: mieszkańcy Barszczewa mieli ich 4.
We wsi funkcjonowały również dwa wiatraki, jak przytacza historyk H. Zdanowicz: jeden z lat 30. XX wieku, należał do rodziny Dobrogowskich i zlokalizowany był przy drodze do Zastawia, drugi – starszy, umiejscowiony przy Szosie Kruszewskiej, był własnością Szczygielskich.
Wszystkie te charakterystyki wskazują, że barszczanie mieli silny gen aktywności i obywatelskości. Nie dziwi więc, że w czasach okupacji niemieckiej, swoje miejsce znalazła tu silna placówka Armii Krajowej, a w działania konspiracyjne zaangażowało się ponad stu mieszkańców wsi i okolic.
Swego rodzaju smaczkami przedwojennego zaangażowanego społecznie życia barszczan są poniższe wspomnienia.
W kwietniowym numerze „Gazety Świątecznej” z 1925 roku J. Siemieniuk pisał: „Ze wsi Barszczewa w powiecie białostockim piszą do nas: W zimie wychodziliśmy w tym roku z pługami w pole, ale w marcu się odmieniło. Padał śnieg i były mrozy. Teraz ludzie z niecierpliwością wyczekują wiosny, aby prędzej wygnać żywinę na pastwiska, bo niektórym brak już paszy. W naszej wsi jest urząd gminy i szkoła 4-oddziałowa. Uczy się w niej dużo dzieci pod kierunkiem nauczyciela i nauczycielki. Zawiązało się też pod kierunkiem nauczyciela Koło Młodzieżowe, lecz jakoś słabo się rozwija. Mieliśmy w poście przez trzy dni rekolekcje dla mężczyzn i słuchaliśmy w skupieniu Słowa Bożego, a na trzeci dzień przystąpiliśmy wszyscy do Komunii Świętej. Po zakończeniu rekolekcji rozeszliśmy się wszyscy z postanowieniem, że teraz rozpoczniemy lepsze życie.”
A z kolei Członek Koła Młodzieży – J. Kraszewski tak relacjonował mobilizację społeczną młodzieży: „Barszczewo to wieś duża, mająca przeszło 70 domów, więc dużo tu młodzieży. Ale ta młodzież od niepamiętnych czasów żyła z dnia na dzień, bez żadnego celu. Wprawdzie mówiliśmy często, że należałoby się zjednoczyć dla wspólnego dobra i postępu, ale na tem się kończyło. Nareszcie postanowiliśmy skończyć z tym mazgajstwem. Na początku listopada zawiązaliśmy Koło Młodzieży, do którego zapisało się ponad 30 osób. Na pierwszym posiedzeniu wybraliśmy zarząd i radę sprawdzającą. Praca wartko poszła naprzód. Sprowadzamy kilka gazet, które chętnie czytamy, a najbardziej „Świąteczną”. Obecnie przygotowujemy się dwie sztuki do odegrania w teatrze. Urządziliśmy loterię i po niespełna dwumiesięcznej działalności, po zakupieniu opału i światła i zapłaceniu mieszkania, mamy na kasie przeszło 100 złotych. Toteż postanowiliśmy przystąpić do budowy domu gromadzkiego. Prócz tego mamy książnicę, wprawdzie niewielką, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano. Jesteśmy więc bardzo zadowoleni z powstania Koła Młodzieży. Jedna rzecz tylko jest bardzo niepożądana, bo gdy jedna część wsi zwartą gromadką przystąpiła do pracy, to druga jakoś się boczy i powiadają tamci, że z tego nic nie wyjdzie. Otóż wzywam was, koledzy, z którymi wychowałem się w tej samej wsi, przystąpmy ręka w rękę w wspólnej pracy, bo tylko jedność buduje rzeczy wielkie i wielkopomne, niezgoda zaś wszystko obraca w niwecz. Oczekujemy was i przyjmiemy z otwartymi rękami, a w każdym razie nie radzimy słuchać pokątnych namów ludzi złej woli.”
We wsi stoi krzyż z 1903 roku, z symbolami Męki Pańskiej: włócznią, młotkiem, obcęgami oraz drabiną. Przy krucyfiksie następuje pożegnanie zmarłych mieszkańców wsi w drodze na cmentarz parafialny.
W materiale wykorzystano artykuł Henryka Zdanowicza pt.: Barszczewo przed laty, opublikowany na portalu Stowarzyszenia Pamięć i Tożsamość „Skała”, https://pamiec.org.pl/barszczewo-przed-laty/