Kruszewo – „zerwany most”

Miejscowa legenda związana z „zerwanym mostem” głosi, że w XX wieku postanowiono wybudować trasę łączącą Białystok z Jeżewem. Przez wzgląd na rzekę Narew, nie mogło się to odbyć bez budowy mostu, który miał połączyć dwa brzegi rzeki. Prace jednak bardzo się przeciągały, a w budowę przeprawy zaangażował się sam diabeł.

Budowa mostu trwała bardzo długo, robotnicy byli już wyczerpani uciążliwą pracą, a ludność z nadzieją oczekiwała mostu łączącego dwa brzegi rzeki. Pewnego dnia na placu budowy zjawił się nieznajomy mężczyzna i złożył robotnikom kuszącą propozycję. Obiecał, że za jego przyczyną most stanie w ciągu kilku dni. Postawił jednak dziwny warunek: pierwszy człowiek, który przejdzie mostem, odda mu swoją duszę. Tajemniczym mężczyzną okazał się być diabeł. Robotnicy, nie zważając na to, przystali na czarcią propozycję.

Most, zgodnie z umową, stanął w iście ekspresowym tempie. Gdy przyszła pora dotrzymania obietnicy, okazało się, że perspektywa niewoli u diabła była na tyle przerażająca, że nie znalazł się żaden śmiałek, który pierwszy przeprawiłby się mostem. Po długim namyśle, budowniczowie wpadli na iście diabelski pomysł oszukania czarta: zamiast człowieka postanowili puścić mostem starego, ślepego i kulawego konia. Diabeł okrutnie zezłościł się na to i ukarał ludzi groźbą. Każdy wybudowany w tym miejscu most będzie stał jedenaście lat, po czym zniszczy go wielka wojna. Tak też się stało. Dokładnie po 11 latach wybuchła I wojna światowa. Po raz drugi most postawiono w 1928 roku, ale po kolejnych 11 latach wybuchła II wojna światowa: we wrześniu 1939 roku most został zniszczony przez wycofujące się w kierunku Białegostoku jednostki wojska polskiego. Od tamtego czasu most nigdy nie został odbudowany z obawy przed wybuchem kolejnej wojny.

Most w Kruszewie był budowany w latach 1900-1904, ale inwestycja powstawała bardzo powoli ze względu na bagienny charakter terenu. Miał długość 365 metrów. Wznosił się 7,5 m nad lustrem wody. Został spalony 25 sierpnia 1915 przez cofające się wojska rosyjskie. Drugi most, również drewniany, został zbudowany w 1928 roku, jednak został wykonany źle; może powodem były zaniedbania budowniczych, a może był to efekt oszczędności finansowych przy zakupie materiałów na budowę przeprawy. Konstrukcja chwiała się, gdy przejeżdżały nią cięższe pojazdy. Autobusy z podróżnymi zatrzymywały się przed mostem: pasażerowie, po usłyszeniu komendy: „Publika, wysiadać!” wędrowali przez most pieszo. Kierowcy, wolniutko przejeżdżali autami przez most, wielokrotnie czyniąc znak krzyża.

Obecnie nikt nie chce budować stałej przeprawy przez Narew w Kruszewie. Może z obawy przed wybuchem kolejnej wojny?

W opracowanej strategii rozwoju gminy Choroszcz jest pomysł, żeby oszukać czarta i zamiast mostu wybudować kładkę. Tylko, co na to diabeł? Obecnie istniejąca kładka turystyczno-edukacyjna Śliwno-Waniewo, to obecnie punkt obserwacyjny na rozlewiska rzeki Narew. Podmokły teren jest ostoją wielu gatunków ptaków zachwycających ornitologów, natomiast sama rzeka umożliwia dobry połów wędkarzom.

Do „zerwanego mostu” w Kruszewie najłatwiej dostać się autem lub rowerem, w czym może pomóc szlak Green Velo. Turyści nieposiadający własnego roweru, mogą skorzystać z wprowadzonego na terenie Choroszczy, systemu BiKeR.

Nieopodal „zerwanego mostu” – w odległości ok. 400 m na prawo od „zerwanego mostu” można podziwiać miejsce dawnej fortyfikacji – Reduty „Koziołek”.

 

Powrót na początek strony